Pomysł na flaminga wziął się z Ig (link: Lola Cake Baku), który plądrowałam w poszukiwaniu nietypowego tortu na urodziny dziecka domowego. No i trafił się on. Do wykonania flaminga upiekłam trzy biszkopty w różnych kolorach (czerwony, różowy, pomarańczowy). Biszkopty nasączyłam rozcieńczonym sokiem wiśniowym. Do przełożenia placków zrobiłam masę michałkową z przepisu: Tort czekoladowy z maltersami.
Pióra flaminga wykonałam z rozpuszczonej białej czekolady z dodatkiem specjalnego różowego barwnika do czekolady. Czekoladę rozprowadzałam na papierze do pieczenia pędzelkiem do farbek, po czym wkładałam do zamrażarki. Przystrajanie naszego flaminga musimy zrobić dosyć sprawnie, ponieważ dlatego że czekolada w palcach topi się.
Szyja flaminga została wycięta z wafla i pomalowana czekoladą. Przed włożeniem jej warto naciąć biszkopt z góry, by było nam łatwiej.
Całe ciasto złożyłam dzień wcześniej, natomiast dekorację z piór i głowy flaminga włożyłam przed samym podaniem.
Napis na tort wydrukowałam na kartce, przykleiłam do niej papier do pieczenia i odrysowałam czekoladą. Następnie włożyłam do zamrażarki i wyłożyłam na tort przed podaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz